Niedawno wygrałam Candy u Alojki - ozdoby na świece. Paczka przyszła ale nie miałam czasu dodać zdjęć - oto co było w paczce (zdjęcie z bloga Alojki) + słodkości - ale się nie zachowały - synek je dorwał :D
A teraz jak je wykorzystałam (jeszcze dużo zostało) :D
"Goła" świeca:
i ozdobiona mozolnie moimi łapkami:
Muszę przyznać, że myślałam, iż ozdabianie świec to łatwe zadanie - jednak mozoliłam się z ta pracą ponad godzinę - elementy sie nie trzymały - może u mnie w domu jest za chłodno - albo mam za zimne ręce - taka moja przypadłość - jednak wpadłam na sposób i potem już się udawało :) Zapaliłam lampkę przy której pracuję jak jest za mało dziennego światła i postawiłam pod żarówką świeczkę i elementy - i potem w końcu udało się je zamocować. Uważam, że Alojka jest mistrzynią - skoro ma cierpliwość do tego typu rękodzieła :D Na kartki wystarczy klej i element przykleja się w sekundę. Tutaj trzeba się napracować :)
Ślicznie dziękuję za nagrodę - część elementów powędruje do koleżanki z blogu http://tworzycha.blox.pl/html - w ramach dzielenia się :D Może jej lepiej pójdzie lepienie :D
Oj, uśmiałam się.Niestety początki zawsze są trudne, nawet w czymś takim jak ozdabianie świec, a wydawałoby się co to takiego, prawda? Jak na początek to całkiem nieźle, ciekawa jestem jak poradzi sobie wymiankowa koleżanka.pozdrawiam
OdpowiedzUsuń